Jak co rano obudził mnie dźwięk budzika. Spojrzałam na kalendarz 31
maja - dopiero, a właściwie już - 31 maja. Za miesiąc o tej porze
będzie już po wszystkim.
Po wysłaniu podań do nowego liceum. Po wystawieniu ocen i kolejnym,
irytującym zakończeniu roku szkolnego, kiedy w zatłoczonej i dusznej
sali gimnastycznej, z głośników zgodnie z tradycją, rozniesie się
dźwięk piosenki Elektrycznych Gitar - " To już jest koniec,nie ma już
nic"
I tym razem to naprawdę będzie koniec. Gdy ostatni raz wyjdę z miejsca
gdzie spędziłam 9 lat. Już tam nie wrócę.
Ciekawe, czy za miesiąc o tej porze niebo będzie takie niebieskie jak dzisiaj.
Ciekawe, czy jednak będę miała 4 z głupiej geografii.
Ciekawe, do jakich szkół wysłałam podania. Ciekawe jakiego koloru miałam sukienkę na balu gimnazjalnym.
To wszystko jest bardzo ciekawe, ale nie chce jeszcze o tym myśleć. Bo jest dopiero, a właściwie już - 31 maja...